Proszę dobrze zapamiętać te cztery nazwiska: Marcin Wądołowski (g), Dominik Bukowski (xylosynth), Grzegorz Sycz (dr), Janusz „Macek” Mackiewicz (electric bass). Wierzę, że przy odrobinie nowoczesnego marketingu i doprawieniu muzycznych prezentacji niebanalnymi wizualiami – będzie o tym zespole głośno w Polsce, a może i znacznie dalej.(…)
Na polskiej scenie, o ile dobrze pamiętam, tyle entuzjazmu i pozytywnych emocji wynikających z działań muzyków podziwiałem ostatnio w bardzo zamierzchłych czasach: to były bowiem czasy Young Power, „młodego” Walk Away czy początków Miłości.
(…)czasem cisnęły mi się porównania do muzyki Pata Metheny’ego i Lyle Maysa z lat 80. XX w., a innym razem odnajdowałem harmonie obecne w utworach nowoczesnej amerykańskiej, mocno funkowej muzyki disco; gitarzysta zaś w solówkach nawiązywał to do Hendrixa, innym razem do Gary’ego Moore’a, by wymienić tylko dwóch z plejady możliwych do przywołania. Bardzo interesujący ogólnie melanż!
Stanisław Danielewicz, „Jazz Jantar: tłusty połów” – recenzja pierwszego występu Elec-Tri-City w „Jazz Forum”, nr. 1-2/2013.